Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Ciężka noc, spokojny dzień
Zwiń mapę
2010
04
sie

Ciężka noc, spokojny dzień

 
Chiny
Chiny, Luoyang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10986 km
 
Podróż pociągiem z Xi'an do Luoyang zakończyła się pomyślnie, nawet mimo pięciogodzinnej jazdy w niezbyt komfortowych warunkach. No, ale co tu dużo pisać, już powoli zaczynam się przyzwyczajać. Po wyjściu z dworca troszeczkę ogarnęło mnie przerażenie, była przecież godzina 5 rano (jeszcze ciemno) a ja znajdowałem się w niezbyt przyjemnej okolicy dworca kolejowego (sporo bezdomnych). Po jakimś czasie udało mi się dostać do taksówki (niestety autobusy miejskie jeszcze nie jeździły).Pokazałem taksówkarzowi kartkę z adresem hostelu a on tylko skinął głową i otworzył bagażnik na plecak. Jak to zwykle bywa z chińskimi taksówkarzami zupełnie nie znają miasta, po którym jeżdżą. Mimo dojechania do właściwej dzielnicy nie potrafił znaleźć mojego hostelu. Dopiero po kilku moich prośbach zadzwonił pod numer, który mu podsunąłem. Po tej rozmowie wystarczyły 3 minuty i byliśmy na miejscu. Zaalarmowany rozmową stróż z hostelu wyszedł, aby zabrać moje bagaże. Gdy chciałem zapłacić za kurs (wiedząc, że to co wskazuje taksometr jest wysoce zawyżone, z powodu błąkania się po ulicy) do rozmowy włączył się pracownik hostelu. Rozmowa z taksówkarzem potrwała ze 2 minuty a po niej mogłem się cieszyć mniejszymi kosztami za podróż. Od razu po zakwaterowaniu i wejściu do pokoju padłem wykończony na łóżko. Obudziłem się dopiero około 11 , z moich współlokatorów dwóch mówiło po angielsku jak się później okazało jeden pochodził z Hong Kongu a drugi z Szanghaju. Po dosyć ciężkiej nocy spędzonej w pociągu postanowiłem dzisiejszego dnia trochę odpuścić. Udałem się jedynie na dworzec kolejowy, aby zakupić bilet do następnego miasta, tym razem do Szanghaju. Po dotarciu do kas niestety tak jak przypuszczałem nie było już miejsc leżących. Trochę mnie to zmartwiło, ponieważ do tej pory nie wyobrażałem sobie siedzieć przez 14 godzinną podróż. Po następnej godzinie byłem już z powrotem w hostelu i ponownie padłem jak zabity. Może następnym razem uda mi się nakręcić więcej filmów tym razem z drona. A tymczasem zapraszam na moją stronę internetową http://www.dronexvision.pl
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Zosia
Zosia - 2010-08-05 20:40
a w księgarni Pan był? :)
 
seba673
seba673 - 2010-08-06 02:03
Byłem, ale niestety albo nie mieli takiej pozycji albo nie wiedzieli o co chodzi.
 
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0