Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Plac Tiananmen, Zakazane Miasto, Jingshan Park, Beihai Park (White Lagoba)
Zwiń mapę
2010
22
lip

Plac Tiananmen, Zakazane Miasto, Jingshan Park, Beihai Park (White Lagoba)

 
Chiny
Chiny, Pekin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9641 km
 
Dzisiejszego dnia zaplanowałem sobie zwiedzanie atrakcji blisko hostelu, między innymi Placu Tiananmen oraz Zakazanego Miasta zwanego teraz Muzeum Pałacu. Po śniadaniu w hostelu udałem się do sklepu zakupić na cały dzień zapasy życiodajnej wody. Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju napoje lepiej kupować je w większych sklepach w przeciwnym razie narażamy się na koszty nawet trzykrotnie wyższe(woda 0, 55l w sklepie kosztuje około 1Y a w pobliżu atrakcji turystycznych od 3-4Y). W związku z tym, iż hostel, który sobie upatrzyłem leżał blisko Placu Tiananmen dojście do niego zajęło mi tylko 10 minut. Na pierwszy ogień miał iść budynek pamięci Mao, jednak po dojściu do niego okazało się, że Chińczycy wpadli na ten sam pomysł, co ja i też postanowili go odwiedzić. Kolejka ciągnęła się przez kilkaset ładnych metrów. Nie miałem, co się długo zastanawiać i podjąłem jedyną słuszną decyzje o nie dostąpieniu zaszczytu wejścia do tego budynku. Skoro udało mi się zaoszczędzić trochę czasu mogłem trochę dłużej pochodzić sobie po placu Tiananmen. Wielkość placu robi niesamowite wrażenie (podobno największy plac publiczny na świecie). Od północnej strony znajdują się dwa maszty z flagami Chińskiej Republiki Ludowej, podobno codziennie o wschodzie słońca są one zawieszane a towarzyszy temu niezwykłe celebrowanie tego momentu przez żołnierzy Republiki. Może innego dnia będzie mi się chciało wstać tak rano, aby to obejrzeć a tym czasem trzeba iść dalej. Po przejściu na drugą stronę ulicy Jingshan Qianjie można było już wejść w przedsionki Zakazanego Miasta. Kilkaset metrów dalej czekał mnie tylko zakup biletów i brama główna (Meridian Gate) do wnętrza Zakazanego Miasta stała przede mną otworem. W momencie, kiedy rozpostarł się przed moimi oczami widok pierwszych murów wewnętrznych oraz kolejnej bramy (Taihe Gate) zaniemówiłem. Nawet na oglądanych zdjęciach nie da się ujrzeć wielkości i piękna tych budowli. Zwiedzanie postanowiłem zacząć od strony zachodniej (Wuyin Hall) gdzie aktualnie mieści się muzeum literatury. Następnie udałem się do części wschodniej z wystawą porcelany Chińskiej. Oba muzea mimo umiejscowienia w bardzo starych budowlach są dosyć nowoczesne. Prawie przy każdej gablocie znajdują się ekrany dodatkowe z dokładnymi opisami każdego przedmiotu (także w języku angielskim). Po muzeach nadszedł czas, aby przejść kolejną bramę tym razem Gate of Supreme Harmony, a za nią jeszcze wspanialsze budowle Hall of Middle Harmony, Preserving Harmony oraz Sureme Harmony. No dobra, ale dość tych nazw, które są we wszystkich przewodnikach to po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy. Kolejnym etapem zwiedzania było obejście północno wschodniej części Zakazanego Miasta. Różniła się ona znacząco od tego, co do tej pory widziałem dzisiejszego dnia. Małe przestrzenie, więcej kolorów, mnóstwo wąskich uliczek i dużo małych pałaców. Po około czterech godzinach chodzenia i dojściu do północnej bramy postanowiłem, że obejrzeć jeszcze tylko Imperialny Ogród i opuszczę Zakazane Miasto pozostawiając jego północno zachodnią stronę na następną wizytę w Pekinie (mam nadzieje, że jeszcze kiedyś uda mi się tutaj wrócić i zobaczyć to, czego nie udało mi się dzisiaj). Po wyjściu z Zakazanego Miasta następnym punktem zaplanowanym na dzisiaj było wejście do parku Jingshan. W jego centralnej części znajduje się spore wzgórze, z którego podobno rozpościera się niesamowita panorama na Zakazane Miasto. Po zakupie kolejnego biletu (wstęp do prawie każdej atrakcji, zabytku, parku w Pekinie jest płatny) oraz wspięciu się na sam szczyt góry widok mnie oczarował. Cała północna część zakazanego miasta była widoczna z tego miejsca, gdyby tylko jeszcze niebo było bardziej przeżyte, no, ale niestety smog w Pekinie w środku tygodnia niestety trochę psuje widoki w tym niesamowitym mieście. Po zrobieniu kilku zdjęć i zejściu na dół okazało się, że w parku jest właśnie wystawiona ekspozycja na kształt parku Jurajskiego. Mimo iż jest to atrakcja głównie dla dzieci postanowiłem się przejść kolejnymi alejkami parku podziwiając pradawne stwory (ruchome i porykujące). Po tej niesamowitej przygodzie cofającej mnie o kilkadziesiąt milionów lat przy muzyce z Parku Jurajskiego Stevena Spielberga trzeba było wrócić do rzeczywistości. Został mi już tylko jeden punkt programu zaplanowanego na dzisiejszy dzień. Odwiedzenie parku Beihan znajdującego się kilkaset metrów na zachód od wyjścia z parku Jinshan. Po drodze udało mi się jeszcze znaleźć Chińską restauracje gdzie w końcu zjadłem jakieś Chińskie danie (nadal nie wiem, co to było, ale prawdopodobnie kaczka niestety brak było menu w języku, który bym rozpoznawał lub osoby, która by, choć troszkę znała język angielski). No ale jakoś udało się dogadać, jedzonko było pyszne i najważniejsze, że do tej pory nie miałem problemów żołądkowych. Wracając do kolejnego punktu mojej dzisiejszej wędrówki wstęp do parku oczywiści okazał się płatny. Widoki ponownie niesamowite zwłaszcza te rozciągające się z góry, na której stoi White Lagoba dodam jeszcze, że całość znajduje się na wyspie otoczonej przez dosyć spore jezioro. Po wyjściu z parku pozostał mi tylko spacerek do Hostelu i ewentualne oglądanie tego, co znajduje się wzdłuż trasy. Moją uwagę przybiła niesamowita konstrukcja Chińskiego Centrum Kultury, wielka kopułą otoczona ze wszystkich stron wodą. Wejście do budynku znajduję się od północnej strony tuż pod taflą wody. Prawdopodobnie robi to niesamowite wrażenie, niestety nie udało mi się wejść do środka. Pozostało mi tylko obejście kopuły od wschodniej strony i w czasie drogi do Hostelu oglądanie odbijającego się na jej ścianach zachodzącego słońca.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0