Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Chiński Wielki Mur (Badallin)
Zwiń mapę
2010
23
lip

Chiński Wielki Mur (Badallin)

 
Chiny
Chiny, Pekin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9641 km
 
Dzisiejszego dnia miałem odwiedzić jedną z najbardziej rozpoznawalny atrakcji, zaliczanego do siedmiu cudów świata Wielkiego muru Chińskiego. W związku z tym, iż odrestaurowane fragmenty, na które chciałem się udać były położone ponad 70 kilometrów od Pekinu była to jedyna rzecz zaplanowana na dzisiejszy dzień. Zgodnie z wczorajszą rozmową z Chinką z personelu Hostelu postanowiłem, że udam się na miejsce autobusem. Dzięki takiemu rozwiązaniu uda się zaoszczędzić sporo pieniędzy gdyż zorganizowana wycieczka kosztuje nawet kilka razy więcej i do tego byłaby poważnie ograniczona czasowo. Tak więc pierwszym zadaniem było dotarcie do przystanku autobusu turystycznego numer 919 (najbardziej znany numer chińskie autobusu opisywany w wielu przewodnikach i na wielu blogach w związku z kłopotami, jakie sprawia). Przystanek autobusowy znajduje się na ulicy Deshengmen obok stacji metra Jishuitan. Dotarcie do niego nie sprawiło mi najmniejszych problemów, osiem stacji metrem (linią nr 2) przejście ruchliwej ulicy i byłem na miejscu. I tu zaczęły się kłopoty opisywane na wielu blogach podróżniczych. Przy ulicy stało około 10 autobusów z nr 919, podchodząc po kolei do każdego z nich zostawałem odsyłany do następnego i tak przez kolejnych kilkadziesiąt metrów. Na samym końcu ulicy zauważyłem jeszcze jeden autobus z nr 919 ale niestety już ruszał. Kierowca widząc moją minę zatrzymał się i powiedział Badallin Yes, uradowany wskoczyłem do środka zapłaciłem 12Y za podróż i mogłem odetchnąć z ulgą. Cały przejazd z Pekinu do Badallin trwał około 1:30 z czego 30 ostatnich minut spędziliśmy na staniu w korku. Już podczas jazdy po autostradzie w oddali migały fragmenty Wielkiego Muru wijące się po szczytach najwyższych gór. W Badallin autobus zatrzymał się na postoju, trzeba jeszcze było przejść kilkaset metrów i nareszcie wyłonił się mur w całej okazałości. Opłata za bilet wstępu (45Y) i można już było postawić pierwsze kroki na jednym z najstarszych zabytków w Chinach. Po wejściu na pierwszą wieże tuż przy kasach biletowych można zdecydować, w którą stronę iść, w lewo, mniej uczęszczany fragment albo w prawo, bardziej tłoczny, ale za to z najlepszymi widokami. Po chwili namysłu postanowiłem udać się w prawo a potem, jeśli starczy czasu pójść kawałek w drugą stronę (nie przypuszczałem, że po kilku godzinach na murze będę taki wykończony, że nawet przez myśl mi nie przejdzie wspinać się w przeciwnym kierunku. Pierwsze spostrzeżenia nasuwają się już po pierwszych metrach, niesamowite widoki zapierają dech w piersiach, trochę mąci ten fakt ogromna liczba turystów ( 99, 9% oczywiście chińczyków). Kolejne metry mozolnego wspinania się coraz wyżej zwiększają zmęczenie, plusem jest to, iż z biegiem czasu Chińczyków ubywa (nie wytrzymują trudów wspinaczki). Po dojściu do jednego z najwyższych punktów w okolicach Badallin większość Chińczyków rozpoczyna schodzenie w dół ewentualnie wybierają zjazd kolejką na szynach. Ja tak łatwo się nie poddaje i postanawiam dotrzeć jeszcze do kolejne wieży widocznej w oddali. Nie przypuszczałem, że przejście tego dosyć krótkiego odcinka Wielkiego Muru zajmie mi aż tyle czasu. Na usprawiedliwienie mogę dodać, że jeszcze nie widziałem tak stromych podejść. W miejscach gdzie są schody stopnie osiągają wysokość nawet 45 cm trzeba bardzo uważać gdyż przy nachyleniu ponad 45 stopni na moje oko nawet z 70 można dostać nogą osoby wspinającej się przed tobą w głowę. Małym ułatwieniem są poręcze znajdujące się po obydwu stronach muru, jednak są one małym pocieszeniem w miejscach gdzie nachylenie dochodzi do wspomnianych 70 stopni a do tego nie ma schodów. Budowniczowie chyba o nich „zapomnieli” a na ich miejscu zostawili równie pochyłą. Schodzić po czymś takim ledwie się da (przydają się dobre buty trekingowe z podeszwą antypoślizgową). Wiele osób ma z takim zejściem spore problemy, nieraz widać było jak ktoś się poślizgnął i zjechał tyłkiem kilka metrów dół. Podobnie rzecz ma się ze schodami o dużym nachyleniu. Młodsze dzieci nawet kilkuletnie (też takie przypadki się zdarzały) musiały dosłownie wdrapywać się na kolejne stopnie. Żeby nie było, że narzekam powiem tylko, że akurat mi takie warunki odpowiadały. Trochę wysiłku nikomu nie zaszkodzi. Po dojściu do ostatniej wieży, którą sobie upatrzyłem i po krótszym odpoczynku trzeba było zacząć wracać. Powrót mimo dostarczenia kolejnych ekstremalnych wrażeń nie był już tak interesujący, no, ale tak bywa, jeśli się wraca tą samo drogą, którą się wchodziło na górę. Po zejściu na sam dół, minięciu kas biletowych, krótkim obiadku w stylu chińskim oraz wejściu do autobusu (linii 919) można było odpocząć i czekać na dowiezienie do Pekinu. Niestety droga nie była tak przyjemna jak w stronę Badallin, już w samym Pekinie trafiliśmy na gigantyczny korek, który i tak wydłużył spory czas powrotu. Po dotarciu na dworzec czekał mnie tylko przejazd metrem, krótki spacer do hostelu i wreszcie można było odpocząć po całodniowej wycieczce na Wielki Mur.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Agnieszka i Andrzej P
Agnieszka i Andrzej P - 2010-07-23 20:22
Bardzo fajna książka,ale gdzie obrazki.
Pozdrawiam
 
Zosia
Zosia - 2010-07-23 22:48
Nie byłabym sobą gdybym się nie upewniła, że wiesz iż to cacko zbudowano w obawie przed Mongołami :)
 
seba673
seba673 - 2010-07-24 13:11
Jeśli chodzi o zdjęcia to może jakieś uda mi się zgrać, ale muszę powiedzieć że idzie to strasznie topornie (wolne łącze)
 
Basia
Basia - 2010-07-24 15:32
Może zdjęcia robisz niezłe, ale piszesz nieźle, Trzymaj zapał do końca wyjazdu. Po informacji o kasach biletowych dla obcokrajowców wierzę że moja praca nad cogdziekiedy może się komuś kiedyś przydać.
 
Basia
Basia - 2010-07-25 21:19
Zdjęcie z mury jest super. Czy planujesz kiedy zrobisz taki szczegółowy
spacer po Warszawie? To wcale nie głupi pomysł.
 
Zosia
Zosia - 2010-07-25 22:03
coraz bardziej zielenieje z zazdrości...:)
 
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0