Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Expo 2010 "Better City, Better Life"
Zwiń mapę
2010
08
sie

Expo 2010 "Better City, Better Life"

 
Chiny
Chiny, Shanghai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11917 km
 
Dzisiejszego dnia postanowiłem się w końcu wyspać, kilkakrotnie przestawiałem budzik aż do momentu, gdy zegarek wskazał godzinę 12. Trzeba było się zwlec z łóżka i po małym śniadanku w pobliskiej restauracji udać się na dworzec. Gdy dotarłem na miejsce musiałem jeszcze tylko znaleźć kasy biletowe gdzie mógłbym kupić bilet na dalszą podróż do Hong Kongu. W tym miejscu spotkała mnie kolejna przykra niespodzianka dotycząca podróżowania pociągami w Chinach. Co prawda spodziewałem się, że będzie trudno dostać miejsca leżące, ale na dzień który sobie zaplanowałem nie było już nawet miejsc siedzących. Trudno, postanowiłem być twardy i nie zmieniać daty odjazdu (pociąg z miejscówkami odjeżdżał już po wygaśnięciu mojej wizy). Małym pocieszeniem okazała się tylko cena, ale szczerze powiedziawszy wolałbym zapłacić więcej i mieć, na czym siedzieć przez 20 godzin jazdy. Ostatnią nadzieją pozostawał jeszcze zakup miejsc w samym pociągu, ale to dopiero za kilka dni, pożyjemy, zobaczymy. Po zakupie biletu, na dzisiejszy dzień zaplanowałem sobie jedynie odwiedzenie wystawy EXPO. Wiedząc, że wszystkiego i tak się nie da tam zobaczyć (w tak krótkim czasie, jaki miałem do wykorzystania) postanowiłem zakupić bilet popołudniowy, sporo tańszy od całodniowego a dodatkowym plusem była mniejsza liczba odwiedzających w tych godzinach. Udało mi się złapać autobus jadący w kierunku ekspozycji i po około 20 minutach byłem na miejscu. Jeśli chodzi o sam zakup biletu to nie ma z tym najmniejszych kłopotów (mało ludzi) przynajmniej, jeśli chodzi o kasy umieszczone po zachodniej stronie rzeki. Po przejściu przez drobiazgową kontrolę udało mi się w końcu dostać na teren EXPO. Większość ciekawych ekspozycji znajduje się po drugiej stronie rzeki, na którą można dostać się kursującymi co kilka minut promami (za darmochę). Zanim jednak wsiadłem na pokład na początek odwiedziłem biznesowy pawilon Korei Południowej (tak na przetarcie). Polecam go wszystkim, którzy lubią nowinki techniczne ponieważ sporo w nim projekcji interaktywnych i najnowszej technologii. Po wyjściu z pierwszego budynku i udaniu się na pomost promowy pozostało mi chwilkę poczekać i po kilku minutach znalazłem się na pokładzie. Następne kilka minut i można było zejść na ląd po drugiej stronie rzeki. Jeśli chodzi o moje cele na dzisiejsze popołudnie to na pewno chciałbym odwiedzić Polski pawilon a co potem, to już będzie zależało od kolejek do poszczególnych ekspozycji. Po dotarciu do polskiego pawilonu okazało się, że trzeba stać około pół godziny, oczywiście nie zamierzałem tego robić tylko z korzystać z polskiego obywatelstwa. Bez problemu się udało, wystarczyło jedynie pokazać paszport. Na początku trzeba przejść może ze 20 metrów korytarzem, którego ściany wzorowane są na koronkowe wyszywanki. Największy hol to interaktywna zabawa z wirtualnym smokiem latającym po ścianach (tutaj zbiera się sporo dzieci). Oczywiście główną atrakcją pawilonu jest film Tomka Bagińskiego ukazujący animowaną historię Polski. Tutaj pojawiają się dwie opcje, można obejrzeć go w wersji standardowej (2D) albo postać trochę w kolejce i mieć okazje zobaczenia go w 3D. Przyznam się szczerze, że postanowiłem obejrzeć go zarówno w postaci tradycyjnej jak i używając okularów do projekcji trójwymiarowych. Jeśli chodzi o sam film to robi dosyć spore wrażenie. Prezentuje najważniejsze wydarzenia z naszej historii. Jednak, jeśli chodzi o oglądanie go przez Chińczyków (99 % zwiedzających) to wydaje mi się, że było w nim za mało komentarzy odnośnie przedstawianych wydarzeń (tylko daty wyświetlane w rogu ekranu). Nie jestem pewien czy przez brak tego typu rozwiązania chińczycy zrozumieją wszystkie aspekty naszej burzliwej historii. Po wyjściu z pawilonu nie miałem jakiegoś określonego planu, które ekspozycje odwiedzać. Raczej zdałem się na intuicję no i oczywiście starałem się brać pod uwagę czas stania w kolejkach. Jeśli dobrze pamiętam następny w kolejności był pawilon Grecki. Oczywiście po odstaniu swojego czasu w kolejce dostałem się do środka. Grecy mieli dosyć ciekawy sposób na aranżację swojego pawilonu. Na całej trasie były porozwieszane monitory, na których można było obserwować na żywo filmy z kamer umieszczonych prawdopodobnie w całej Grecji. Przyznam się, że dosyć ciekawe rozwiązanie. Po wyjściu od Greków skierowałem się do pawilonu Tureckiego, gdzie było wystawionych dosyć sporo starożytnych artefaktów (albo podróbek). Główną atrakcją była sala z panoramicznie wyświetlanym filmem (lot nad terytorium Turcji). Kolejny pawilon należał do Szwecji gdzie można było obejrzeć na żywo dosyć krótki. Ale ciekawy występ muzyczny. Ciekawie zaprezentowali się Finowie, gdzie udało mi się zobaczyć występ dwójki kaskaderów w Tunelu powietrznym (chyba tak to się nazywa, jak by co zdjęcie poniżej). Ukraiński pawilon raczej odradzam (chociaż nie ma do niego kolejki), ponieważ oprócz jakiejś małej restauracyjki nie ma tam nic ciekawego, no może oprócz kotleta schabowego, którego można tam zjeść. Przyznam się szczerze, że odwiedzając EXPO mogłem sobie notować różne sprawy, ponieważ teraz pojawia się problem z opisywaniem tego, co widziałem, tym bardziej że tekst ten piszę dopiero 2 dni po odwiedzeniu wystawy. Więc jeśli przy opisach coś pokręciłem to z góry przepraszam. Cała moja wizyta na EXPO w Szanghaju trwała około pięciu godzin, aby zobaczyć wszystko prawdopodobnie potrzeba kilku ładnych dni. No ale jeśli chodzi o mnie EXPO miało być tylko jedną z wielu atrakcji do zobaczenia w tym mieście, dlatego to były moje ostatnie chwile w tym miejscu. Został mi tyko powrót do hostelu, który o tej godzinie nie był taki prosty. O ile wydostanie się ze wschodniego brzegu rzeki nie stanowiło problemu (Na tej trasie kursuje darmowa linia metra) o tyle dalsza droga zajęła mi sporo czasu. W związku z tym, iż było już ciemno postanowiłem przejść część trasy, aby zrobić kilka kolejnych nocnych fotek. Po drodze zahaczyłem o McDonalda i po tej wizycie udałem się na najbliższą stację metra. Zapomniałem jedynie o godzinach kursowania tego środka transportu, traf chciał, że zamiast bezpośredniego połączenia z okolicami hostelu, musiałem się przesiadać aż trzy razy, a i w tym wypadku trafiałem na jedne z ostatnich połączeń przed zamknięciem stacji. Po około półtorej godziny udało mi się w końcu dotrzeć na wschodnią stację Nanjin. Jeszcze tylko około 10 minut piechotką i w końcu mogłem odpocząć w hostelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Marcin
Marcin - 2010-08-08 21:49
Niesamowity jest Szanghaj nocą, a to zdjęcie (ulicy z jadącymi samochodami) z długim czasem naświetlania... wooooooooooow!!!:D
 
Zosia
Zosia - 2010-08-09 22:46
powtórzę za Marcinem: woooooooooow :D i prośba: opisz każde zdjęcie osobno! :) zdjęcia robisz piękne!
 
seba673
seba673 - 2010-08-10 05:00
Zgodnie z życzeniem dodałem opisy do zdjęć (na tyle ile pamięć pozwalała). Staram się to robić na bieżąco ale niestety brakuje mi czasu. Napisać tekst, przerobić zdjęcia (na format akceptowany przez geoblog), no i pododawać opisy. Więc proszę o cierpliwość :)
 
basia
basia - 2010-08-10 06:54
narazie wiemy tylko tyle ze jestesmy w pekinie
 
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0