Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Powrót do Kunming i Wiza Wietnamska
Zwiń mapę
2010
25
sie

Powrót do Kunming i Wiza Wietnamska

 
Chiny
Chiny, Kunming
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15293 km
 
Wczorajszego dnia udało mi się zarezerwować przez hostel bilet autobusowy do Kunming. Mimo ceny, która była o 38Y wyższa od tej, którą zapłaciłem za bilet do Dali byłem dosyć zadowolony. W cenę biletu wliczone było, bowiem podwiezienie do autobusu. Gdybym zdecydował się na tańsze połączenie za 100Y z oddalonego o kilkanaście kilometrów nowego Dali musiałbym jeszcze zapłacić za transport (od 16-40Y), tak więc opcja z droższym biletem jak najbardziej mi odpowiadała. Mimo dosyć wczesnego odjazdu udało mi się wstać bez problemu o godzinie 7. Trzydzieści minut później byłem już wykwaterowany i po sowitym śniadaniu pozostało mi tylko czekanie na Pick-Up. O godzinie 8 zjawiła się osoba, z którą zabrałem się do centrum starego miasta, gdzie czekał na mnie kolejny minibus. Po wejściu do niego udaliśmy się już bezpośrednio na dworzec autobusowy. Nie minęło 10 minut i mogłem wsiąść do autokaru, który zabrał mnie już bezpośrednio do Kunming. Jeśli chodzi o drogę do tego miasta to nie ma za bardzo, co opisywać. Na uwagę zasługuje może jedynie fakt, że trasę Dali-Kunming pokonaliśmy „tylko” w 5 godzin a nie tak jak poprzednio w ponad 7. Po dojechaniu do miasta około godziny 15 musiałem się jeszcze udać do konsulatu wietnamskiego gdzie czekała na mnie do odbioru wiza wjazdowa do tego kraju (350Y). Na szczęście udało mi się dostać taką, jaką chciałem czyli 30 dniową ważna od dnia 28 sierpnia. Pozostały mi więc trzy ostatnie dni w Chinach. Szczerze powiedziawszy cieszyłem się bardzo z powodu, że w końcu opuszczam to państwo, oczywiście Chiny zachwyciły mnie wieloma rzeczami jednak po blisko 40 dniach pragnąłem trochę odmiany. Dwa ostatnie dni postanowiłem spędzić na oglądaniu niesamowitych ryżowych tarasów w YuanYang. Po powrocie do hostelu musiałem jedynie zarezerwować bilety autobusowe do tego miasta. Koszt co prawda nie był zbyt mały (147Y z prowizją 15Y) ale przynajmniej miałem pewność, że dostanę miejscówkę. Małym problemem okazało się jedynie dotarcie do południowego dworca autobusowego. Miałem dwie opcje do wyboru albo udać się tam autobusami miejskimi, co zajęło by mi około dwóch godzin (tłok, smród spalin itp.) albo złapać taksówkę. Oczywiście ta pierwsza opcja była zdecydowanie tańsza, 3Y za dwa autobusy lub 55Y za taksówkę. Na szczęście nieoczekiwanie pojawiła się trzecia opcja. Okazało się, że Chinka z hostelu już dzisiaj rezerwowała bilety na ten sam autobus dwóm osobą. Z niewielką pomocą udało mi się je odszukać w hostelu i po krótkiej rozmowie postanowiliśmy razem dojechać na dworzec taksówką (wiadomo koszty dzielone na trzy osoby). Okazało się również, że poznani Francuzi mieli bardzo zbliżone plany do moich. Udać się do YuanYang tam spędzić dwa dni i potem przekroczyć granicę wietnamsko-chińską w Hekou. Zobaczymy co z tego wyniknie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0