Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Siem Reap - Kratie
Zwiń mapę
2010
02
paź

Siem Reap - Kratie

 
Kambodża
Kambodża, Kratie
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18452 km
 
Dzisiejszego dnia czekała mnie jedna z dłuższych podróży (od czasu Wietnamu), bo ośmiogodzinna jazda autobusem do położonego nad Mekongiem Kratie. Przez pierwsze sześć godzin mało, co się działo może z wyjątkiem tego, że kierowca zasuwał po krajowej NH6 w niektórych momentach nawet 120 km/h gdzie obowiązywało ograniczenie do 60. Ciekawie zrobiło się dopiero w miejscowości Suong (jakieś 100km od Kratie). Był to ostatni przystanek mojego autobusy i musiałem się przesiąść do innego środka transportu. W tym miejscu muszę wspomnieć, że w Kambodży kupując bilet do mniej popularnych miejscowości/wiosek gdzie nie da się bezpośrednio dojechać dalekobieżnymi autobusami, pieniądze z biletu są przekazywane (często na chybił trafił) kolejnej osobie, która zabierze podróżnego w dalszą drogę. Tak też było i tym razem, gdy zatrzymaliśmy się w Suong dwóch kierowców minibusów stoczyło istną walkę o to, kto dostarczy przesyłkę (czyli mnie) do miejscowości docelowej i zgarnie główną nagrodę (czyli kasę z biletu). Po kilku minutach doszli w końcu do porozumienia, wsiadłem do jednego z minibusów i zostałem przewieziony kilkaset metrów dalej gdzie czekał już na mnie kolejny transport. Gdy wsiadłem do środka okazało się, że dwu godzina jazda, która mnie czekała będzie przebiegała w niezbyt komfortowych warunkach no, ale do tego już zdążyłem się przyzwyczaić. Trzydziesto kilku stopniowy upał, bez klimatyzacji, na szczęście okna się otwierały (chociaż potem okazało się, że był problem z ich zamknięciem). Przednia szyba była „lekko” rozbita, ale na szczęście „dobrze” posklejana. Pierwsza godzina jazdy (do miejscowości Chlong) nie była zbyt ciekawa, co innego mogę powiedzieć o dalszej podróży. Po lewej stronie drogi wreszcie ukazał się przepiękny widok na Mekong. Droga wiodła przez następne 30km do samego Kratie właśnie wzdłuż tej rzeki, po drodze mijaliśmy wiele małych wiosek z domkami (właściwie chatkami) na palach. Po prostu coś niesamowitego, z jednej strony chatki wspaniale się prezentowały na tle Mekongu, ale z drugiej strony, gdy człowiek sobie uświadomi, że tam mieszkają ludzie robi się trochę smutno. Zanim dotarliśmy do Kratie zdążyliśmy jeszcze natknąć się na deszcz, jak już się wcześniej zdążyłem przekonać opady w tych rejonach (pod koniec pory deszczowej) są po prostu niesamowite (deszcz w Polsce to przy tym pikuś). Zanim się na dobre rozpadało, kierowca zaczął przygotowywać samochód na tą sytuację między innymi zamykając ręcznie wszystkie szyby. Pisząc ręcznie nie mam na myśli jakiejś korbki a dosłownie wyciąganie jej rękoma. Jedyne, czego się bałem to momentu, kiedy zostaną włączone wycieraczki, tak jak wcześniej wspominałem przednia szyba nie była pierwszej klasy. Na szczęście oprócz dziwnych odgłosów nic się nie stało. Gdy dotarliśmy do Kratie poprosiłem o wysadzenie przy targowisku znajdującym się w centrum miasteczka, miało się tam znajdować najwięcej tanich Guesthousów. Pierwszy, który odwiedziłem okazał się trafem w dziesiątkę, trzy dolary za pokój z łazienką (ponownie zimna woda, ale do tego też już zdążyłem się w Kambodży przyzwyczaić) a do tego WiFi, co prawda sygnał z hotelu obok (15$ za pokój), ale niezabezpieczony hasłem. Zanim poszedłem spać udałem się jeszcze trochę pochodzić po okolicy, szczerze powiedziawszy miasto samo w sobie nie zachwycało, może oprócz znajdującego się w centrum targu (dosłownie 10 metrów od mojego Guesthousu) oraz niesamowitych widoków na Mekong. Gdyby nie pora deszczowa w czasie, której prawie codziennie wieczorem padało, prawdopodobnie mógłbym oglądać wspaniałe zachody słońca (podobno najpiękniejsze w Kambodży). Jutrzejszego dnia zdecydowałem się na „wycieczkę” do położonego na północy Kampi gdzie miałem nadzieje zobaczyć jedne z najrzadszych ssaków na naszej planecie a mianowicie delfiny rzeczne (Irrawaddy), ale o tym w następnym poście.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0