Geoblog.pl    seba673    Podróże    Chiny 2010... i może coś więcej    Z nadzieją na lepszą pogodę
Zwiń mapę
2010
31
paź

Z nadzieją na lepszą pogodę

 
Tajlandia
Tajlandia, Ko Tao
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21429 km
 
Po przybyciu na Ko Tao to, co musiałem zrobić na samym początku to oczywiście znaleźć jakieś przyzwoite lokum, w którym mógłbym spędzić kilka następnych nocy. Pomijając w szybkim tempie naganiaczy czekających przed portem udałem się na południową stronę wyspy. Kilkaset metrów dalej znalazłem pierwsze z miejsc, które wydawało mi się w miarę przyzwoite jednak tylko do momentu, gdy dowiedziałem się ile kosztuje nocleg (800 B było zdecydowanie po za moimi możliwościami). Kolejne miejsce cenowo okazało się dużo bardziej przystępne, jedynie 300 B. Jednak po obejrzeniu bungalowu, czym prędzej stamtąd uciekłem. Pomijam fakt, że ściany były dziurawe (w takich miejscach też już spałem), ale 40 centymetrowa jaszczurka wylegująca się na moim niedoszłym łóżku sprawiła, że to miejsce zdecydowanie sobie odpuściłem. Wróciłem, więc w stronę głównej drogi i dalej na południu w końcu znalazłem ciekawe lokum za rozsądną cenę. 200 Bahtów za pokój można powiedzieć, że w piwnicy (okna oczywiście były zresztą do tego typu noclegów także byłem już przyzwyczajony) łazienka na zewnątrz (bez ciepłej wody), ale łóżko do tego bardzo wygodne. Decyzja była natychmiastowa i po kilku minutach mogłem zrzucić mój plecak z ramion i odespać poprzednią noc. Mój wypoczynek nie trwał zbyt długo, może ze dwie godzinki, po czym zdecydowałem udać się na rekonesans wzdłuż brzegu morza. Mimo pogody, która w dalszym ciągu nie była najlepsza, cały czas niebo było zachmurzone, ale temperatura powietrza była znośna (pewnie coś około 25 stopni). Co ja wypisuje? Znośna temperatura? Co to będzie, kiedy wrócę do Polski? Przechadzając się po brzegu morza natknąłem się na pewnego Anglika, który miał dokładnie te same plany. Razem zdecydowaliśmy przejść się wzdłuż brzegu kilka kilometrów odwiedzając 2 lub 3 plaże nad brzegiem morza. Nasz trekking (czasami dosyć ciężka droga) trwał pewnie ze dwie godziny. W tym czasie odwiedziliśmy kilka plaż i rozmyślaliśmy nad tym, co by było gdyby pogoda się poprawiała. Chociaż muszę przyznać, że mimo pesymistycznych zapowiedzi ciągle tkwiła w nas nadzieja. W końcu decydując się przyjechać na tą wyspę w sezonie nieturystycznym a co za tym idzie „nie pogodowym” brałem pod uwagę możliwość braku dobrej pogody i zniweczeniu moich planów, co do błogiego opalania się na plażach Ko Tao (każdego dnia na innej). Oczywiście nie był bym sobą gdybym nie miał planu awaryjnego. Zakładał on, bowiem wypożyczenie skutera i eksploracja wyspy. Po zapoznaniu się z wszelkimi kosztami zdecydowałem się na wypożyczenie dosyć nowoczesnej maszyny (terenowe, opony jeśli można to tak nazwać) w opcji na 2 dni. Mimo że wyspa nie była zbyt duża to w większości górzysty teren sprawiał, że w jeden dzień ciężko było by mi ją całą przejechać. Zważywszy, że odwiedzając kolejne miejsca chciałem oczywiście się nimi nacieszyć przez kilka minut. No, ale jeśli chodzi o jazdę na skuterze to dopiero jutro. Samo miasteczko okazało się nadzwyczaj ciche (jeszcze brak większej ilości turystów), to co niestety mnie trochę martwiło to ceny, zarówno te w większych sklepach (poczciwa 7 też miała tutaj swoją filie) jak i w restauracjach. Na uliczne jedzenie nie było za bardzo, co liczyć, oszczędzając trochę pieniędzy, ponieważ po prostu prawie go niebyło. No może z wyjątkiem kilku straganów, z Shakemi i Pancakeami (trochę gorszymi o tych na większym lądzie). Dzisiejszego dnia kładłem się spać z nadzieją, że jutro pogoda dopiszę i będę mógł zrealizować swój pierwotny plan wylegiwania się na słońcu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Basia
Basia - 2010-11-07 22:51
Co do jaszczurki to już się wypowiadałam, ale przypominam drogi podróżniku: to Ty wlazłeś w jej srodowisko. A co do reszty. Dobrze, że nie byłeś w wojsku i nie wiesz co to fala. O prawdziwej nie będę mówiła bo nie wiem nic na jej temat, ale tą na sentymetrze krawieckim mam do tej pory. I my dziś w Warszawie odcinamy już codziennie po 1 cm licząc dni do Twojego pawrotu. Trzymam kciuki do końca Powodzenia
 
 
seba673
Sebastian Woźniak
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 126 wpisów126 146 komentarzy146 1093 zdjęcia1093 0 plików multimedialnych0